nałogi

sprawdzone na sobie

felietony

na własne oczy

Sen polifazowy

 

             Sen polifazowy polega na ok. 25 minutowych drzemkach co 4 godziny i redukuje czas spędzony na sen do kilku godzin na dobę. Sen w takim harmonogramie jest bardziej efektywny niż spanie sumarycznie taką samą ilość czasu, ale raz na dobę, lecz trudno się przestawić na taki harmonogram.Warto wiedzieć, iż jeśli zależy nam na regeneracji sił po nieprzespanej nocy: krótka drzemka (do 25 minut) jest najbardziej efektywna; po dłuższej drzemce trudniej się obudzić i możemy być po niej być bardziej senni. 
            Plusy:
 
  • Dzień trwa 22 godziny, można się poczuć jak superman, co?;) Praca domowa? Skończona. Dodatkowe aktywności? Nie ma problemu. Dodatkowa praca na pół etatu? Proste. Do tego jeszcze można być prawie na każdej imprezie.;)
  • Masa energii, tylko przed następną drzemką czuć zmęczenie.
  • Okazjonalna podwyższona percepcja. Podczas polifazowego snu inaczej dostrzega się świat. Mocniejsze przywiązanie do rzeczy, których wcześniej nie widziałem, natury, szczegółów itd.
  • Łatwo przejść na dietę. (Przez większe zapotrzebowanie na energię, łatwo można schudnąć) Najlepiej ustawić, co najmniej 4 posiłki dziennie, żeby nie stracić na wadze.
  • Możliwość siedzenia w nocy, bez zasypiania w dzień;)
  • Często chorzy na problemy ze snem, zauważają, że po wejściu na ten tryb zanika bezsenność, chodzenie podczas snu, mówienie przez sen, chrapanie itd.
  • Bardzo łatwe do zrobienia, gdy już się przystosujesz. Po paru miesiącach już nie potrzeba nawet budzików. Każda kolejna drzemka jest jak refresh, spora dawka energii aż do następnej.
 
            Minusy:
 
  • Nuda. Naprawdę trudno mi się nudzić. Ale po tym jak zrobisz całkiem niezłą listę i zakończysz ją podczas paru dni, to na prawdę jest ciężko. W nocy może być bardzo często ciężko. Trudno spotkać kogoś do rozmowy przez Internet, tym bardziej, że telewizja po 22 to raczej same tele-loterie. A gdy nie ma, co robić, zaczynasz zasypiać.
  • Naprawdę ciężko przejść przez pierwsze dni. Pierwszy tydzień jest ciężki, dla niektórych nawet drugi. Podczas okresu przejściowego możesz czuć się jak by jeździł po Tobie autobus, albo jak byś był w piekle. Naprawdę ciężko przejść, trzeba być mocno zmotywowanym i mieć długą listę rzeczy do roboty.
  • Trudne do utrzymania. Nie można opuszczać drzemek, ani zasypiać. Większość ludzi rezygnuje podczas pierwszego dnia. Inni podczas pierwszego miesiąca. Większość z powodu porzucenia 1 lub 2 drzemek albo zasypiania.
  • Ciężkie do utrzymania, gdy wychodzą takie rzeczy jak choroba, nowa praca, podróż itd. Wszystkie drzemki powinny być równo na czas. Nie powinny być np. jedna 10 minut później itd. Naprawdę, gdy przesuniesz którąś drzemkę o parę minut, może to Cię mocno wybić z planu. Możesz się czuć zmęczony przez następne 3-4 drzemek. Więc gdy spóźnisz się na jedną drzemkę o kilka minut, najlepiej następne drzemki prześpij równo na czas.
  • Trudno połapać się, jaki jest dzień. Wszystko trwa 2 razy dłużej, po paru tygodniach naprawdę masz masę czasu. Niektórzy wymyślają sobie nazwy dla nocy i dni, żeby wiedzieć, jaki jest dzień;)

 

Dzień 1

 

            Sen polifagowy jest ciekawym rozwiązaniem. Bez większego namysły jego ideę wcieliłem w życie. Około godziny 17:00 ustawiłem budzik na  pół godziny do przodu. Budzik nie poradził sobie ze swoim zadaniem. Wstałem na chwilę dopiero po 20:00 po czym położyłem się na dobre spać. Po 3:00 obudził mnie pies, ale nie na długo. Nie miałem problemów z zaśnięciem i wstałem jak zwykle o 5:00.

 

Dzień 2

 

            Dnia drugiego sporo czytałem za i przeciw własnemu pomysłowi. Wbrew opiniom do swojego doświadczenia nagiąłem kilka zasad. Nie stosowałem się w sumie do niczego oprócz tego co sam sobie ustaliłem.

            Na wstępie zacznę od jednej drzemki dziennie i skrócę czas snu w nocy, w porównaniu do własnej normalności. Dopiero jak nauczę się zasypiać w dzień i budzić się gdy zadzwoni budzik ograniczę się tylko do drzemek.

            Dziś prawie mi się udało spać tyle ile trzeba. Nie wiem ile czasu zajęło mi zaśnięcie, ale od momentu gdy położyłem się do chwili kiedy wstałem minęło 29 minut. Samopoczucie mam dobre.

 

Dzień 3

 

            Przez minimum pół godziny nie mogłem zasnąć, następnie nie potrafiłem się obudzić- przespałem za dużo. Głowa mi ciąży jakbym miał kaca. Dziś więcej nie napiszę.

 

Dzień 4

 

            Położyłem się o 13:12. Budzik ustawiony na 13:30. Oczywiści zgodnie z planem przestawiłem go na 14:00. Ostatecznie wstałem o 14:22. Nie  bardzo moją drzemkę można nazwać drzemką, raczej czuwaniem lub półsnem.

            Cel pierwszorzędny –nauczyć się zasypiać.